Wiem również, że od mojego zapewnienia, że notki będą się pojawiać raz na miesiąc minęło sporo czasu, a nie pojawiło się nic.
Ale.
Ship of Fools się pisze, kilka innych oneshotów również. Tak więc soon.
Od dzisiaj natomiast wrzucam opowiadanie, które wymyśliłam kilka dni temu (więc jako takiej fabuły wciąż nie ma...), a którego prolog udało mi się napisać z wielką pomocą Kohane, której naprawdę jestem za to wdzięczna. Dla ciekawskich, zawarta w prologu legenda jest właśnie jej autorstwa.
Także najmocniej przepraszam i zapraszam do czytania~
PROLOG
Gdzieś na świecie istnieje kraj zwany Magnolia. Jest mały i prawie ze wszystkich stron otoczony morzem. Słynie jednak z niezliczonej ilości mitów i legendy które - powstałe wieki temu - po dziś dzień stanowią część kultury i tradycji Magnolian. Jednak istnieje historia szczególnie popularna wśród mieszkańców. A zwie się ona „Demon z Południowego Wybrzeża".
Zdarzyło się to parę lat temu, gdzieś na południu. Ludzie żyli tam spokojnie, a problemy, które napotykali szybko rozwiązywali. I to tam właśnie pojawił się On. Tak z dnia na dzień, nikt nie wie z jakiego powodu, skąd się tam wziął, ani jaki był jego motyw. Wynurzył się z ciemności lasu niczym dzikie zwierzę i zaczął zabijać. Jego pierwszą ofiarą był leśniczy. Usłyszał w nocy dziwny hałas i zaniepokojony poszedł szukać źródła dźwięku. Jeden moment i padł. Jego ciało zostało znalezione następnego dnia, gdy zaniepokojona żona mężczyzny zaalarmowała mieszkańców wioski. Rany odniesione na jego ciele były okrutne. Wszędzie krew i ślady ostrza na ciele, jednakże niektórzy spekulowali, że to ogromne pazury jakiegoś zwierza.
Niedługo później umarł następny mężczyzna. A potem, demon zaatakował całą wieś. Ludzie próbowali uciekać, lecz na próżno. Ten potwór nie zostawił nikogo żywego. Potem ruszył dalej, zabijając każdego kogo napotkał na drodze. Podróżników, kłusowników czy rycerzy, którzy wyruszyli go pokonać.
Ale nikt nie miał szans. Od tamtej pory wszyscy z południowego wybrzeża żyją w przerażeniu, że kiedyś napotkają Demona na drodze. Jego morderstwa są znane z wyjątkowego okrucieństwa i braku zahamowań. Jest zaledwie kilku śmiertelników, którym udało się ukryć przed tym potworem i to dzięki nim wiemy o Jego istnieniu. I ty uważaj, bo kto wie, może jeszcze gdzieś się z ciemności wyłoni on, Demon z Południowego Wybrzeża.
Mam na imię Nell, a to opowieść o tym jak spotkałam miejską legendę i przeżyłam.